Zabawy karnawałowe

Zabawa może być twórcza; zabawa POWINNA być twórcza!

Karnawałowe bale, organizowane w Bibliotece, są powtórką z historii...

Proszę Państwa, pozwolą Państwo, że tym charakterystycznym zwrotem znakomitego
przedwojennego konferansjera teatrzyku Qui Pro Quo, Jarosego, powitam Państwa na stronie
internetowej BU KUL. Chciałbym przedstawić Państwu zespół karnawałowo-artystyczny,
który ukonstytuował się przed laty z okazji zabawy karnawałowej A.D. 2000.
Zespół powstał nieformalnie i przypadkowo, by z czasem, wzbogacony o nowych wykonawców
i pomysły realizatorskie stać się głównym organizatorem, pomysłodawcą i wykonawcą
kolejnych imprez karnawałowych.
Rozpoczęliśmy zrazu nieśmiało pod względem wykonawczym, ale odważnie i z rozmachem
pod względem scenograficznym, od wieczoru pt. "DOLCE VITA" poświęconego piosence włoskiej,
ze szczególnym uwzględnieniem atmosfery lat sześćdziesiątych.

 

przy stole

maskarada

przy 'barze'

przy stole  maskarada  przy "barze"

 

Zabawa karnawałowa 2000 - DOLCE VITA

 


W roku następnym, 2001 - artyści (w przenośni i dosłownie, bo grupa wykonawcza debiutująca
na amatorskiej scenie BU KUL to w większości absolwenci szkół artystycznych) wystąpili
z nowym programem "LA VIE EN ROSE", tym razem przenosząc publiczność do Paryża
z połowy wieku, Paryża kawiarenek, piwnic artystycznych, wielkich gwiazd piosenki -
Edith Piaf, Charlesa Aznavoura, Mireille Mathieu czy Juliette Greco, i specyficznej atmosfery
Saint Germain des Prés.

 

Tym razem w grupie wykonawców pojawiła się nowa formuła występów: mianowicie z inwencją
ucharakteryzowane, znakomicie przygotowane choreograficznie, nasze wykonawczynie wystąpiły
przed publicznością osobiście "odśpiewując" z playback'u wielkie szlagiery piosenki francuskiej.
Należy w tym miejscu dodać, że nienaganną i znakomitą pod względem merytorycznym
konferansjerką popisał się znakomity romanista dr Krzysztof Sobczyński.

 

 

Po kolosalnym sukcesie jaki odniósł występ, zespół syt chwały i sławy zawiesił na następny rok swoją działalność, by w roku 2003, we wzmocnionym składzie, wystąpić z nowym programem karnawałowym, którego fragmenty mogą Państwo obejrzeć na prezentowanych zdjęciach "z epoki".
Postanowiliśmy tym razem dać się ponieść fali wzruszenia i udaliśmy się w podróż sentymentalną
w "LATA DWUDZIESTE, LATA TRZYDZIESTE".

 

Jak Państwo być może dostrzegli, jedną z cech charakterystycznych naszego zespołu jest eklektyzm
- jak najlepiej zresztą rozumiany - oraz skłonność do ulegania nastrojom nostalgicznym.

 

Nasze wieczory stały się niechcący, w sposób zrazu niezamierzony pewnym podsumowaniem najznakomitszych - naszym zdaniem - dokonań estradowo-piosenkarskich minionego stulecia. Naturalnie daleko nam jeszcze do przedstawienia pełnego obrazu XX wieku w tej wdzięcznej, lekkiej materii, ale zapewniam Państwa, że nie powiedzieliśmy jeszcze naszego ostatniego słowa...

 

 

lata_18_x_150

 

lata_23_x_150

 

lata_24_x_150

 

lata_17_x_150

 

lata_21_x_150

 

lata_22_x_150

Proszę Państwa, jak już powiedziałem, postanowiliśmy sięgnąć wspomnieniem, wspieranym siłą wyobraźni i inwencji twórczej do lat 20-lecia międzywojennego z jego niezapomnianymi szlagierami i kreacjami kabaretowo-estradowymi. Niezapomnianymi, chociaż skazywanymi na zapomnienie ze względów politycznych w czasach PRL-u, z powodu nie tylko ideologicznej wrogości do sanacji, ale też emigracji politycznej czołowych twórców (np. Mariana Hemara).
A jednak piosenki z 20-lecia przetrwały i to w znakomitej formie, o czym świadczy niewątpliwie sukces i powodzenie naszego programu. Tak, proszę Państwa - sukces, do którego z czystym sumieniem się przyznajemy, bowiem fałszywa skromność jest o wiele gorsza aniżeli uzasadniony brak skromności!

 

lata_33_x_150

Proszę Państwa, 22 lutego 2003 o godzinie 17:30 inaugurującym przemówieniem ks. dyrektora Tadeusza Stolza zaczął się karnawałowy wieczór wspomnień

"MIŁOŚĆ CI WSZYSTKO WYBACZY".
Po powitaniu przez konferansjera dyrekcji, będącej jak przystało bibliotece katolickiego uniwersytetu "jednością w trzech osobach", oraz znakomitej publiczności, występującej w strojach z epoki, rozpoczął się właściwy program artystyczny.

Piosenkę "Powróćmy jak za dawnych lat" wykonała Tola Mankiewiczóna, czyli pani Iwona Kasiura, jedna z trzech dotąd, a od owego wieczoru - z czterech gwiazd naszego zespołu.

 

lata_19_x_150

lata_31_x_150

lata_26_x_150

lata_37_x_150

Pani Iwona, pełna zmysłowego ciepła, czaru i niewątpliwej kobiecości wystąpiła jeszcze dwukrotnie w solowych przedstawieniach jako Zula Pogorzelska w piosence "To wystarczy mi" oraz - uwaga, tu niespodzianka - jako Tadeusz Olsza w piosence "Dulcynea". Należy tu wspomnieć, że wszystkie nasze panie, z równym powodzeniem zaprezentowały swój talent w  "męskim" repertuarze, wcielając się znakomicie w rolę rasowych "przedwojennych" amantów.

 

lata_28_x_150

lata_25_x_150

lata_30_x_150

lata_35_x_170

lata_43_x_170

W takiej męskiej roli furorę zrobiła pani Jola Wasilewska w piosence "Wąsik, ach ten wąsik", z humorem wcielając się w rolę Ludwika Sempolińskiego, naśladującego Chaplina, parodiującego Hitlera. Posługując się literackim terminem "powieści szkatułkowej", można w tym wypadku powiedzieć o prawdziwej piramidzie interpretacyjnej, czyli "interpretacji szkatułkowej". Przy czym owa szkatułka kryła w sobie dodatkowo prawdziwy klejnot talentu i znakomitego poczucia humoru.
Pani Jola zaprezentowała nam jeszcze jedna "męską" piosenkę, mianowicie Eugeniusza Bodo "Umówiłem się z nią na dziewiątą", a na zakończenie nieśmiertelny, będący kwintesencją kobiecości szlagier Hanki Ordonówny "Miłość ci wszystko wybaczy".
Proszę Państwa, która z gwiazd nie chciałaby śpiewać piosenek Ordonówny, żyjących do dzisiaj w sercach wiernych słuchaczy, do dzisiaj wzbudzających wciąż nowe wzruszenia. Tak stało się również w naszym zespole. Dopiero iście salomonowa decyzja, pozwalająca przedstawić piosenki Ordonki i ją samą w trzech różnych wcieleniach pozwolił się pogodzić naszym paniom.

 

lata_29_x_150

lata_34_x_150

Pełną wdzięku, świeżego uroku, doprawioną chwilami zapierającą dech kobiecością
wersję piosenki "Na pierwszy znak" przedstawiła pani Ula Puławska.
Była znakomita w piosence Hemara "Wspomnij mnie" jako aktorka i piosenkarka Maria Modzelewska
i rewelacyjna w roli Mieczysława Fogga w piosence "Bo to się zwykle tak zaczyna",
przeobrażając się w zblazowanego amanta.

 

lata_20_x_150

lata_27_x_150

lata_36_x_150

lata_13_x_150

Jako trzecia Ordonka wystąpiła debiutująca na naszej scenie, uderzając z miejsca publiczność świetnym przygotowaniem choreograficznym, oryginalną interpretacją i znakomitym opracowaniem szczegółu, innymi słowy pełnym profesjonalizmem pani Jadwiga Jaźwierska. Gratulujemy debiutu!

 

lata_41_x_150

Pod koniec programu wystąpiły wszystkie nasze gwiazdy wspólnie, dodatkowo wzmocnione
o po raz pierwszy na naszej scenie pojawiające się znakomite panie Basię Cech i Szaszę Mazurek.
Obie panie wykazały się zaangażowaniem i niewątpliwym, aczkolwiek pączkującym dopiero talentem, domagającym się ujawnienia na szerszym polu działalności artystycznej naszej sceny.
W tym miejscu należy również wspomnieć o znakomitej obsłudze technicznej,
bez której nie może się obejść żadne przedsięwzięcie estradowo-artystyczne.

 

lata_07_x_150

Kurtynę z niezawodnym wyczuciem czasu i chwili
obsługiwały panie Małgosia Trojnacka i Ania Gabłońska

 

lata_39_x_140

lata_04_x_150

lata_09_x_150

Odpowiedzialną służbę zaopatrzeniowo-kelnerską sprawowały panie BasiaMonika
pod przewodnictwem pani Wandy Zięby, można rzec majordomusa i ochmistrzyni w jednej osobie.

 

lata_02_x_150

 

Osobne i szczególne słowa uznania dla pana Artura Podsiadły za świetne, profesjonalne nagłośnienie produkcji artystycznych i udźwiękowienie całości przedsięwzięcia, z którego to zadania wywiązał się wykazując takt, refleks i świetne wyczucie nastroju.
Ostatni numer programu, piosenkę Eugeniusza Bodo "Sex appeal" wykonały wszystkie panie, śpiewając a cappella wspólnie z rozgrzaną, wprowadzoną w świetny nastrój publicznością, dając tym samym sygnał do wspólnej zabawy. Przypomina mi się tutaj autentyczny, przedwojenny dowcip:
Icek zapytuje ojca - co to znaczy śpiew chóralny?
Ten odpowiada - to ludzie, którzy śpiewają hurtowo...

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na znamienny fakt, że do końca przedstawienia publiczność siedziała na swoich miejscach. A więc nikt się nie nudził! Wszyscy się dobrze bawili!
Proszę Państwa, chciałoby się powiedzieć - jaka szkoda, że Państwo tego nie widzieli, bo prezentowane fotografie mogą dać blade i cząstkowe jedynie pojęcie o świetnych pomysłach scenograficznych i inscenizacyjnych, o pomysłowej i oryginalnej charakteryzacji, będących dziełem naszych gwiazd - nie zapominajmy - "w cywilu" absolwentek wydziałów artystycznych.

lata_14_x_150

 

Niebagatelną i nie do zastąpienia rolę odegrał w budowie
i ogólnym przygotowaniu technicznym dekoracji pan Janusz Sierpiński.
Proszę Państwa, na zakończenie i z poczucia kronikarskiego obowiązku muszę wspomnieć o jeszcze jednym elemencie wieczoru, mianowicie konferansjerze, o którym da się rzec tylko tyle, że znakomita forma, na którą złożyły się frak szyty na miarę, mucha, lakierki tudzież inne niezbędne elementy męskiego stroju, wypełniona była - co tu kryć - nader mizerną treścią zapowiedzi kolejnych numerów, tudzież marnym dowcipem nie pierwszej zresztą świeżości,
chyba tylko z grzeczności kwitowanym przez publiczność wymuszonymi wybuchami śmiechu.

 

lata_38_x_150

Rolę tę z właściwym sobie brakiem takich wymaganych od konferansjera cech jak elokwencja,
wdzięk, urok, elegancja i poczucie humoru pełnił niżej podpisany - Kuba Turczyński.

Autor: Jan Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 15.05.2008, godz. 14:38 - Jan Wasilewski