Więzi - wystawa o Polonii
i uchodźstwie wojennym 1939 w Rumunii |
"W drugiej ojczyźnie" – "Otwarcie" – "Powroty" |
Eksponaty i fotografie tworzące wystawę podzielono na trzy zbiory. "W drugiej ojczyźnie" to zbiór pierwszy. Prezentował on Polonię Rumuńską - grupę naszych rodaków o ponad 200-letnich tradycjach życia na obczyźnie, Polaków zakorzenionych w polskości i umiejących kultywować to, co stanowi o własnej, narodowej tożsamości. Mimo tak długiego oddzielenia od ojczystego kraju zachowali oni język, kulturę i wiarę swoich przodków. "Otwarcie" to tytuł następnego zbioru, związanego bezpośrednio z losami rzesz uciekinierów i internowanych. Tytuł znamienny, nawiązujący do postawy Rumunów wobec tysięcy Polaków: cywilów [według różnych szacunków - 50 – 60 tysięcy] i wojskowych [około 25 tysięcy] którzy w 1939 roku przeszli przez terytorium ich państwa. Pomoc, serdeczna gościnność, ludzka dobroć - świadectwem takiego przyjęcia Polaków na rumuńskiej ziemi są zgromadzone w tym dziale pamiątki. Los internowanych - warto jeszcze raz to podkreślić - był dla większości z nich zaledwie etapem podróży, nie niewolą. Ostatnia część ekspozycji, "Powroty", ukazywała reemigrantów z Rumunii, którym przyszło trudzić się nad odbudową zniszczeń i zagospodarowaniem Ziem Odzyskanych. Nowe życie w wolnej od wojennej pożogi, ale jakże zmienionej politycznie Ojczyźnie, oraz dalsze losy repatriantów prowadzą aż do czasów obecnych, przypominając o tym, że polsko-rumuńskie więzi mają swoją historię; jest to historia głęboka, piękna, warta przypomnienia, zachowania w pamięci - i domagająca się kontynuacji. |
(...) "Zanim pierwsi polscy koloniści osiedlili się na Bukowinie, kontakty polsko-rumuńskie miały już długą historię. Księstwo Mołdawii graniczyło z Królestwem Polskim już w średniowieczu i od tego czasu można mówić o obecności Polaków na dworach mołdawskich. Z kolei rozwój oświaty na terenach polskich spowodował napływ Mołdawian. Koniec XVIII i początek XIX wieku, kiedy Bukowina stała się częścią cesarstwa austro-węgierskiego, to już okres masowej migracji ludności polskiej, a zwłaszcza górali czadeckich, na te tereny. Przybywający trudnili się przede wszystkim rolnictwem i leśnictwem. Nie brakowało jednak i takich, którzy przyczynili się do rozwoju przemysłu (m.in. górnictwa), pracowali przy budowie drogi kolejowej, łączącej Czerniowce z miastem Roman. Polacy cieszyli się szacunkiem Rumunów i innych mniejszości narodowych." |
Jan Piotr Babiasz, Prezes Związku Polaków w Rumunii "Dom Polski" |
(tekst pochodzi z wiosny 2001 r., dostęp w maju 2005 roku) |
Omówienie tematyki wystawy 'Rumunia – Polska 1921 – 1939' publikuje na swoich stronach Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie (dział Edukacja - Wypożyczenia) |
||
RUMUNIA. POLONIA i POLACY |
Po roku 1919 w nowych granicach Rumunii znalazło się około 80 tysięcy Polaków (najwięcej, bo około 50 tysięcy na Bukowinie i 8 tysięcy w Czerniowcach), głównie ludność wiejska, rzemieślnicy i robotnicy; od roku 1922 zaczęła się rumunizacja szkolnictwa, także polskiego (w roku 1924 zamknięto między innymi polskie gimnazjum i seminarium nauczycielskie w Czerniowcach); pierwsze trzy szkoły polskie uruchomiono w roku 1929 dzięki zabiegom Polskiej Macierzy Szkolnej (G. Szymonowicz); powstały pierwsze organizacje polskie; w roku 1932 Polska Rada Narodowa i Związek Narodowy Polaków w Rumunii zjednoczyły się w Związku Stowarzyszeń Polaków w Rumunii; działalność kulturalno-oświatową prowadziły i rozwijały liczne Domy Polskie (szczególnie prężny w Czerniowcach); wśród młodzieży działało harcerstwo polskie; od roku 1938 nastąpiło zahamowanie działalności polonijnej. We wrześniu 1939 roku w Rumunii znalazł się rząd polski z prezydentem, Sztab Główny i Wódz Naczelny, około 30 tysięcy żołnierzy oraz 20 tysięcy osób cywilnych; Polonia rumuńska włączyła się w działalność na rzecz uchodźców polskich (już we wrześniu 1939 roku powstał Centralny Komitet Pomocy Ofiarom Wojny w Czerniowcach oraz Centralny Polski Komitet Pomocy dla Uchodźców Polskich w Rumunii); dzięki akcji ewakuacyjnej prowadzonej w 1940 roku w Rumunii pozostało tylko 4,5 tysiąca Polaków. (...) |
Na podstawie hasła z Nowej Encyklopedii Powszechnej PWN © 1997-2004 Wydawnictwo Naukowe PWN SA |
|
Żołnierze polscy internowani w Rumuni w latach 1939-1941, Wojskowy Instytut Historyczny, 1990, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1990, ISBN: 83-70164-98-6 (rozprawa habilitacyjna) Recenzja: Wojciech Krzyżanowski: "Źródłowa praca o żołnierzach polskich w Rumunii", [w:] Zeszyty Historyczne, 103, 1993, s. 184-85 |
||
Opublikowana w 1990 roku praca (...) jest fundamentalnym opracowaniem dotyczącym tego nieznanego epizodu w dziejach armii polskiej. Uzyskała ona nagrodę Polskiej Fundacji Kulturalnej w Londynie im. Edwarda Raczyńskiego. Następna była kolejna ważna praca dotycząca [polskiej] konspiracji wojennej w Rumunii, będąca ukoronowaniem wieloletnich badań. [Potem były kolejne... - przyp. red.] W sumie rumuńskiemu tematowi Autor poświęcił [dziesięć - przyp. red., 2008] książek [i ponad 120 artykułów - przyp. red.], stając się niewątpliwie autorytetem naukowym w tej dziedzinie badań [historycznych]. (Jarosław Kapsa, Gazeta Częstochowska, nr 40 [570], październik 2002) |
Polscy uchodźcy w Rumunii, 1939-1945: Studia i materiały. Warszawska Oficyna Wydawnicza "Gryf", Warszawa 1995, ISBN: 83-85209-51-4 Wojenne losy prezydenta Ignacego Mościckiego według zapisów mjr. Józefa Hartmana 28 sierpnia 1939 - 8 stycznia 1940, [w:] Zeszyty Historyczne, 112, 1995, s. 148-70. Sanatorzy kontra Sikorszczycy, czyli walka o władzę na uchodźstwie w Rumunii 1939-1940, Oficyna Wydawnicza ADIUTOR, 1993, ISBN: 83-90008-57-2 (współautor - Stanisław Jan Rostworowski) Internowanie płk. Józefa Becka w Rumunii: IX 1939 - VI 1944, Wydawnictwo Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu, ISBN: 83-906712-1-2 |
Konspiracja Polska w Rumunii. t. 1, 1939-1941, Oficyna Wydawnicza ADIUTOR, 2002, ISBN: 83-86100-56-7 W sposób nieoczekiwany dla władz w Bukareszcie po 17 września 1939 roku na terenie Rumunii znalazła się znaczna liczba polskich uchodźców, szukających tam schronienia, uciekających przed wkraczającymi na ziemie polskie wojskami sowieckimi. Rzesza owa liczyła około 50 tysięcy osób. Byli to ludzie, którzy nie chcieli się poddać. Chcieli walczyć. Podjęli więc konkretne działania, które zostały opisane w niniejszej książce. Autor w pierwszym tomie skoncentrował się na latach 1939-1940. Publikacja ma charakter dobrze udokumentowanej pracy naukowej. (od Wydawcy) |
Konspiracja Polska w Rumunii. t. 2, 1941-1945, Oficyna Wydawnicza ADIUTOR, 2005, ISBN: 83-86100-57-5 Powstanie tej pracy było możliwe dzięki dotarciu do zasobów archiwalnych, zwłaszcza rumuńskich, a także londyńskiego Instytutu i Muzeum im. Gen. Sikorskiego oraz Studium Polski Podziemnej. Ponadto wykorzystano w różnym stopniu zbiory Archiwum Akt Nowych, zbiory byłego Wojskowego Instytutu Historycznego, Centralnego Archiwum Wojskowego, Archiwum Państwowego m.st. Warszawy, oraz dzięki uprzejmości Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych londyńskiego Public Record Office (obecna nazwa - The National Archives) oraz National Archives and Records Administration pod Waszyngtonem. (ze Wstępu) |
||
Łodzianin, profesor Tadeusz Dubicki, historyk zajmujący się współczesnymi dziejami Europy, odebrał w styczniu 2007 roku z rąk ambasadora Rumunii w Polsce komandorski order za zasługi dla kultury tego kraju. - To wspaniałe wyróżnienie - cieszył się profesor Dubicki. Rumuni faktycznie mają za co dziękować Dubickiemu. Wydał dziewięć książek o historii Rumunii i relacjach łączących nasze kraje. Tadeusz Dubicki urodził się w Łodzi, ale jego ojciec był obywatelem Rumunii, pochodził z Czerniowiec, które w ciągu wieków wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk (dziś należą do Ukrainy, ale były też w Polsce). - Kiedy Czerniowce stały się częścią Rumunii mój dziadek miał powiedzieć, że to nie on przyszedł do Rumunii, tylko Rumunia do niego i nigdy nie nauczył się tego języka bardzo dobrze. Ale mój ojciec mówił bez akcentu. Dzięki temu był w czasie wojny kurierem - opowiadał profesor. On sam nauczył się rumuńskiego podczas wielokrotnych wizyt w kraju, gdzie po wojnie została część jego rodziny. [Od 2001 roku profesor bierze czynny udział w pracach powstałego wtedy Towarzystwa Polsko-Rumuńskiego w Krakowie - przyp. red.]. Do 2005 roku prof. Dubicki uczył na Uniwersytecie Łódzkim, teraz wykłada historię na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. (Joanna Podolska, gazeta.pl, styczeń 2007) |
Prof. Tadeusz Dubicki (Częstochowa): "Konspiracyjna działalność Polek w Rumunii, w okresie II wojny światowej" - wystąpienie na Międzynarodowej Konferencji Naukowej "Kobiety w konfliktach wojennych XX wieku", 17 grudnia 2007 roku Organizatorzy konferencji - Ośrodek Badań Historii Wojskowej Muzeum Wojska i Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej w Białymstoku. |
||
(...) "W nocy z 17 na 18 września 1939 roku skoncentrowane na przedmościu rumuńskim jednostki polskie zaczęły przekraczać granice z Rumunią i Węgrami. Deklarując pod naciskiem Niemiec swoją neutralność, Rumunia już 15 września wyraziła gotowość internowania polskich żołnierzy. Oddziały polskie przekraczały granicę głównie w Kutach, przez most na Czeremoszu, skąd kierowano je na Czerniowce. Inne miejscowości, gdzie dokonywano internowania, to Zaleszczyki i Śniatyń. Pierwsza, największa fala przekroczyła granicę 18 września. Przez następne trzy dni mniejsze grupy żołnierzy przechodziły na stronę rumuńską, aż do chwili nawiązania styczności z sowieckimi czołówkami pancernymi. Podczas aktu internowania Rumuni odbierali żołnierzom jedynie broń, natomiast oficerom w zasadzie pozwalano zachować broń boczną. Z przygranicznej Bukowiny internowanych kierowano na południe kraju. Podjęta 17 września 1939 roku w Kołomyi decyzja Naczelnego Wodza zwalniająca stronę rumuńską z obowiązków wynikających ze wzajemnych układów politycznych i wojskowych stworzyła sytuację szczególną. Wobec deklaracji Rumunii o neutralności z 6 września nie zapewniała tego, na co liczono najbardziej, mianowicie wolnego przejazdu w drodze do Francji. Wśród internowanych najliczniejszą grupę stanowili lotnicy w liczbie 9.276. Spośród wojsk lądowych znaczny odsetek stanowiły wojska łączności i niestety żandarmerii, która wówczas była szczególnie potrzebna na obszarach przyfrontowych. Ponadto ewakuowały się między innymi służby z DOK: Kraków, Przemyśl i Lwów, a przede wszystkim zaś Sztab Główny.." |
Adam Fischer, 'Kampania wrześniowa 1939 roku - próba bilansu', Oblicza Historii, nr 2/2004 (Toruń, 16.IX 2004) (dostęp w maju 2005 roku) |
(...) "Pobyt Polaków [w latach 1939 - 1940] był kłopotliwy dla władz Rumunii, które nie przeszkadzały wyjazdom i ucieczkom żołnierzy polskich (w cywilnych ubraniach i z fałszywymi paszportami) do Turcji, a stąd do Palestyny lub do Francji (Marsylia)." |
||
Jacek W. Teodorczyk i Zbigniew Kamiński, artykuł w Gazecie AMG (Akademii Medycznej w Gdańsku) (dostęp w maju 2005 roku) |
Na stronach Konsulatu Rumuńskiego w Katowicach można znaleźć następujące informacje (dostęp w maju 2005 roku) |
||
(...) "Ocenia się, że po 17 września 1939 roku granicę polsko-rumuńską przekroczyło ponad 30 tysięcy osób, z tego 23 tysięcy żołnierzy i oficerów. W większości zostali oni internowani na południu Rumunii. Z tej liczby wielu uciekało dalej na Zachód, wracało nielegalnie do kraju, [niektórzy] podejmowali osiedlenie w Rumunii. [Ówczesne] władze rumuńskie pod naciskiem niemieckim poinformowały 31 stycznia 1941 roku o przekazaniu pozostałych [jeszcze] w obozach polskich żołnierzy Niemcom. W sumie utworzony 8 lutego 1941 roku transport składał się z około 2.000 ludzi. Zostali oni przewiezieni, w okropnych warunkach, do Austrii. Ocenia się, że w Rumunii pozostało około 4.500 uchodźców - uciekinierów, głównie wojskowych. Były to luźne grupy [rozproszone] na całym obszarze dzisiejszej Rumunii." (...) |
(...) Okres drugiej wojny światowej to jeden z bardziej interesujących rozdziałów w kontaktach polsko-rumuńskich, choć wymuszony tragiczną sytuacją, w której znaleźli się Polacy. Rumunia we wrześniu 1939 roku udzieliła schronienia polskim uchodźcom wojskowym i cywilnym, a ogółem przewinęło się przez Rumunię podczas wojny około 100 tysięcy Polaków. Większość z nich prędzej czy później opuściła Rumunię, choć nieliczni jednak pozostali." (...) |
||
Jan Piotr Babiasz, Prezes Związku Polaków w Rumunii "Dom Polski" |
||
(tekst pochodzi z wiosny 2001 r., dostęp w maju 2005 roku) |
(...) "[Ta] wizyta również ma aspekt historyczny - zbiega się bowiem w czasie z 60. rocznicą przyjęcia przez społeczność rumuńską polskich żołnierzy i uchodźców cywilnych po agresji na Polskę w 1939 roku przez hitlerowskie Niemcy. To, co uczynili wówczas Rumuni, jest gestem - nie tak często spotykanym w skłóconym świecie - niezwykle wymownym, wyrazem szlachetności i przykładem bezinteresownej, zbiorowej pomocy przyjaciołom w chwili zagrożenia. Zachowujemy to we wdzięcznej pamięci. (...)" |
||
Marszałek Senatu RP, Alicja Grześkowiak, (wizyta przedstawicieli Senatu RP w Rumunii, 13-18 września 1999 roku) (dostęp w maju 2005 roku) |
Reprodukcje eksponatów z wystawy: Iwona Kasiura Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski |
Autor: Jan Krzysztof Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 06.08.2008, godz. 06:31 - Jan Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 06.08.2008, godz. 06:31 - Jan Wasilewski